Группа Czerwone Gitary (Червоне гитары) и другие исполнители из стран Восточной Европы

- Ewa Wojciechowska: Z tego, co zauważyłam, zniknęłaś na ostatnie pół roku z mediów. Prawie nie było Cię na imprezach, nie udzielałaś wywiadów. Co przez ten czas robiłaś?

Natasza Urbańska: Rzeczywiście, przez ten czas pracowałyśmy koncepcyjnie razem z moją przyjaciółką i projektantką Agnieszką Komornicką nad naszą pierwszą kolekcją „MUSES”. Projektowałyśmy, szyłyśmy nowe wzory, podejmowałyśmy ważne decyzje, kiedy zorganizować pokaz mody, kogo zaprosić do współpracy, gdzie otowrzyć butik. To nas troszkę przytłoczyło, ponieważ wszystkie sprawy logistyczne, dotyczące budowania marki były dla nas czymś zupełnie nowym. Poza tym, cały czas pracowałam w teatrze. Była „Polita”, którą cały czas gramy. Dodatkowo zaczęłam przygotowywać moją płytę. Poprosiłam pana Seweryna Krajewskiego o napisanie paru piosenek dla mnie. Zadzwoniłam do niego, a on zapytał mnie: „To, która to jest płyta?” A ja odpowiedziałam: „No…, to jest moja pierwsza autorska płyta”. Był bardzo zdziwiony, że tyle lat jestem na rynku i nie wydałam jeszcze swojej płyty. Napisał dla mnie pięć piosenek. Chyba właśnie czekałam na ten moment.

- A Ty odważyłaś się napisać słowa do jakiejś piosenki?

Ja tak się odważam, a później chowam albo od razu wyrzucam. Próbuję pisać, ale ja nie jestem w tym mocna. Tak, jak o melodię i aranżację utworów poprosiłam najlepszych ludzi w branży, podobnie jest z tekstami. To są moje wybory, a Janusz powiedział: „Ja się w to nie mieszam. Podoba mi się bardzo ten pomysł, że zaprosiłaś do współpracy Seweryna Krajewskiego”.

- Seweryn Krajewski napisał pięć piosenek, a kto pozostałe?

Miałam już dwie gotowe sprzed roku, kiedy robiliśmy sobie wstępne nagrania z trio producenckim "June". Sprawdzaliśmy, czy muzycznie nadajemy na tych samych falach. Okazało się, że fantastycznie się dogadujemy i powstała taka muzyka, z którą chcę się identyfikować.

- Co to jest za muzyka w takim razie? Opowiedz o niej. Śpiewasz po polsku?

Płyta jest bardzo różnorodna. Część piosenek to bardzo osobiste ballady, inne są funkowe, zwariowane. Na razie większość piosenek jest w wersji angielskiej, powoli piszemy do nich polskie teksty.

- Jaki tytuł?

Na razie, mam go gdzieś z tyłu głowy. To jest płyta, w której będę się wcielała w różne typy, charaktery kobiet. Każda piosenka będzie inną kobietą. Niebawem będziemy kręcić pierwszy teledysk do piosenki Seweryna Krajewskiego. Miałam chyba pięć podejść w studio. Już myślałam, że nigdy nie nagram tego utworu, bo ciągle coś nie pasowało. W wersji angielskiej nagrałam ją w dziesięć minut, a po polsku nie mogłam się odnaleźć.

- Każdy artysta zastanawia się do kogo kieruje swoją muzykę. Powiedz, dla kogo jest Twoja płyta?

Tak jak nasza marka odzieżowa jest tworzona przez same kobiety i dla kobiet, podobnie jest z moją płytą, opowiadam w niej o kobietach. Muzyka jest różnorodna stylistycznie, współczesna, eklektyczna. Nawet sam Seweryn mnie prosił: „Natasza, jeśli wykorzystasz moje piosenki, to zrób to współcześnie, świat już poszedł do przodu”. Dał mi tym samym wolną rękę.

- Na kiedy przewidujesz premierę płyty?

Myślę, że na wiosnę.